Z naszym poradnikiem dowiesz się, jak doskonale cieniować i nadać trójwymiarowości swoim rysunkom. Określenie obszarów światła i cienia jest kluczowe – zidentyfikuj te miejsca na twarzy, gdzie światło pada najjaśniej i cienie są najgłębsze.Rysowanie twarzy osoby jest długie, trudne i bardzożmudne zajęcie. Szczególnie trudno jest wyrazić smutną minę, ponieważ smutek musi dotyczyć nie tylko warg, ale także oczu, a nawet twarzy. Jednak warto trochę wysiłku, a wynik cię zachwyci. Zgadłeś, w tym artykule odpowiemy na pytanie, jak rysować smutną twarz ołówkiem będzie wymaganeNajpierw potrzebujesz kartki papieru. Rozmiar obrazu zależy od rozmiaru arkusza. Im większy arkusz, tym większa powierzchnia i wszystkie jego części: oczy, nos, drugie, potrzebujesz dobrze naostrzonego ołówka. Lepiej jest użyć kilku ołówków o różnej twardości i miękkości, aby smutna twarz była bardziej wyrazista i nie składała się z linii o tej samej grubości i definicji. Pamiętaj o ważnej zasadzie: wszystkie linie należy nakładać cienko, bez naciskania ołówka i nie wciskając go w papier. Łatwiej będzie więc usunąć błędy. Po zakończeniu rysowania możesz krążyć jaśniej na trzecie, musisz zabrać gumkę do czyszczenialinie pomocnicze i nieprawidłowości. Z góry wybierz taką gumkę, która nie zepsuje papieru: nie rozerwie go i nie ugniata, a także nie będzie mazać ołówkiem na papierze. Najlepiej jest wycisnąć od owalnej twarzyNajpierw musisz określić, jakie rozmiarypojawi się twarz, a następnie narysować jego owal. Pamiętaj, że twarz może być zaokrąglona, nieco spiczasta, całkowicie owalna - wszystko zależy od twoich pragnień i musisz narysować jedną pionową linię ijedno poziome w środku owalu. Przecięcie tych linii określi środek naszej twarzy. I oni sami pomogą narysować linię warg dla smutnej twarzy i oczuAby dać smutek naszemupomalowana twarz, trzeba odpowiednio narysować oczy i brwi. To właśnie pomoże nam poprawnie odpowiedzieć na pytanie, jak narysować smutną twarz ołówkiem, ponieważ są to części, które przekazują przyciągnąć oba oczy w tym samym czasie. Jeśli całkowicie zwrócisz jedno oko, a potem drugie, mogą się one różnić, a staniesz się zdezorientowany. Aby rozpocząć, narysuj linię pomocy. Z jego pomocą przedstawimy wewnętrzne kąciki oczu (powinny one znajdować się na tej linii). Odległość między oczami powinna być w przybliżeniu równa połowie takiego oka. Kąciki oczu powinny być lekko obniżone, gdy rysujemy smutną że wewnętrzne kąciki oczu nie powinny być w linii z zewnętrzem. Wewnętrzny powinien być nieco niższy. Pomoże nam to dokładniej przekazać cały smutek naszej narysowaniu konturów oczu wykonuj wnętrze tęczówki i źrenic. Aby narysować najbardziej smutną twarz, może dodać krople łez w kącikach jego oczu. Mogą być w jednym oku, aw obu - wszystko zależy od twojego pytania o brwiBrwi są bardzo ważne dla przeniesienia nastroju. Dolne brwi wyrażają smutek, ostro obrazują gniew. Dlatego bardzo ważne jest prawidłowe ich narysowanie, aby emocje różnych części twarzy nie były ze sobą zaczynają rysować od środka. Aby uzyskać smutną twarz, wewnętrzne kąciki brwi wymagają niewielkiego uniesienia. Aby określić wysokość i zgięcie brwi - wyobraź sobie inne oko, które znajduje się powyżej tego, które już do rysunku nosaAby poprawnie określić szerokość nosa,narysuj pomocnicze pionowe linie od wewnętrznych kącików oczu do miejsca, w którym chcesz zakończyć nos. Najmniejsza jego część - mostek nosa - powinien znajdować się na wysokości oczu lub nieco niżej. Ponadto, nos do dna rozszerza się i staje się jak klepsydra. Na końcu schematu narysuj środku nosa na krawędzi musisz narysować ledwozauważalna część, która pokaże, gdzie wystaje. Mówiąc prosto, musisz narysować bardzo "pipochkę". Bez niego nos nie będzie wyglądał naturalnie. Będzie to zależało od lokalizacji tej właśnie "pipochki", niezależnie od tego, czy jesteśmy osobą zubożałą, czy osobą z obniżonym ustaAby być mniej zdezorientowanym, usuńmy wszystkie dodatkowe linie i zacznij rysować usta. Jest również bardzo ważny. W końcu za pomocą linii warg można również określić, co jest rysowane: smutna twarz lub ust jest tą, którą widzimy, gdy usta są zamknięte. Ich rogi mogą znajdować się na tej samej linii pośrodku i mogą być wyższe lub niższe. Ponieważ rysujemy smutną twarz, rogi powinny zostać określić krawędzie warg, będziemylinie pomocnicze z rogów wewnętrznych obu oczu. Okazało się, że rozmiar określa długość warg. Narysuj poziomą linię warg, której krawędzie zostaną opuszczone. Narysuj górną wargę powyżej tej linii, a poniżej dolną że spód powinien być większy niż górny. Dolna warga stanowi około dwóch trzecich całej jamy chcesz trochę uchylićusta, a następnie pozostawić niewielką odległość między wargami, podczas gdy dolna warga będzie musiała zrobić małą pulchną cholewkę. Aby to zrobić, narysuj na środku zaokrągloną zakrzywioną linię. Wymaż linie pomocnicze i twarzyTwarz natury nie może mieć formy gładkiejowalny. Konieczne jest narysowanie linii policzków, kości policzkowych, podbródka, bruzd w skroniach. Wszystko czego potrzebujesz, to Twoja wyobraźnia. Jak sobie życzysz, kiedy twoja ręka się położy, taki owal się wyjaśni. Pamiętaj, że najszersza twarz będzie na poziomie kości do włosówWłosy muszą być wyciągnięte z korzeni. Narysuj je nad naszą owalną czaszką, daj upiększyć włosy. Cienkie linie z ołówkiem bardziej solidnym i linie z ołówkiem o bardziej miękkiej farbie malują strukturę włosów, pasma. Jeśli chcesz narysować warkocz, wówczas tekstura i indywidualne włosy powinny być i objętość twarzyAby twarz była bardziej wyrazista, dajpotrzebuje objętości, musi rysować na nim cienie i światła. Aby zrobić wszystko dobrze, ustal, gdzie spadnie światło i jak będą zachowywać się cienie. Przypuśćmy, że światło pada bezpośrednio, więc ciemniej trochę pod nosem, w kościach policzkowych, puste nad górną wargą, w zagłębieniach górnych tworzenia woluminu może być dowolna: cieniowanie lub upierzenie. Wszystko zależy od tego, co chcesz przekazać. Im ostrzejsze linie, jak cieniowanie, tym ostrzejszy będzie twój rysunek. Piórko dodaje miękkości portretowi. Wymaż dodatkowe linie, błędy, uderzenia. Okrąg jaśniejsze oczy - najważniejszy element, który przekazuje teraz linie uszu. Pamiętaj, że górna część ucha powinna znajdować się na linii górnej powieki, a jej dolna końcówka powinna pokrywać się z czubkiem więc na proste pytaniejak narysować smutną twarz. Aby urozmaicić rysunek, pokazać całą swoją kreatywność, możesz go pokolorować. Najciekawsze w połączeniu z liniami ołówkowymi to akwarele w pastelowych, lekkich, delikatnych że dzisiaj studiowaliśmyaby narysować smutną twarz, zdjęcie w artykule pomoże ci wymyślić coś nowego, zainspiruje Cię nowymi odważnymi decyzjami. Ludzka fantazja jest nieograniczona, więc nawet mały szczegół może być początkiem wspaniałego stworzenia! Cieniowanie od A do Z. Opublikowano: 2 lutego 2021. Cieniowanie jest niezwykle istotnym elementem w nauce rysunku. Dzięki niemu uzyskujemy głębię obrazu, dodajemy mu życia, budujemy światłocień oraz mamy szerokie pole manewru w tworzeniu perspektywy. Zgłębienie techniki cieniowania jest nieodzownym elementem warsztatu każdego rysownika.
Jakiś czas temu zafascynował mnie serial ‘Gra o Tron’ i zdecydowałam się narysować jednego z bohaterów. Rozważałam kandydaturę Khala Drogo i Tyriona Lannistera: Bardzo trudny wybór… Jeden przystojny i silny, drugi mądry i zabawny. Dylemat mnie jako rysowniczki i mnie jako kobiety :D. W końcu padło na mojego ulubieńca- Lannistera, jednak prawdopodobnie także pan o wspaniałych mięśniach doczeka się rysunku ze swoją podobizną. Jeżeli nie jako Khal to być może jako Conan Barbarzyńca. Uwielbiam wojowników! Najpierw kilka uniwersalnych uwag na początek: – Techniczne sprawy (jak ostrzenie ołówków, czyszczenie gumki) warto wykonywać z dala od rysunku. Praca nad nim będzie trwała dość długo, dlatego będzie szkoda, gdy pod sam koniec niesforne opiłki z grafitu zepsują efekt. – Do prac aspirujących do fotorealistycznych warto wybrać nieco grubszy ale gładki papier. Ja zdecydowałam się na papier fotograficzny. Jest dość sztywny, więc trudniej go zmiąć, bardziej odporny na wilgoć, a jego druga strona (czyli nie ta śliska) idealnie nadaje się do szczegółowych prac. – Dodatkowe akcesoria są wspaniałą rzeczą jednakże lepiej stawiać pierwsze kroki w rysunku bez nich. Gdy już opanujemy szkic bez ‘wspomagaczy’ możemy sięgnąć po różne ciekawe gadżety. W dzisiejszym rysunku wspierałam się gumką w ołówku, białym żelopisem, białą kredką oraz grafitami KOH-I-NOOR Progresso. – Warto pamiętać o stosowaniu dodatkowej kartki do przykrycia zacieniowanych już miejsc. Miękkie ołówki lubią się samoistnie rozmazywać. Dobrym pomysłem jest też wykorzystanie szyby, jak w . Oczywiście można po prostu skrupulatnie cieniować szkic zaczynając od lewego górnego rogu (lub prawego górnego) i stopniowo przechodzić dalej. Ta metoda jednak nie jest dla mnie, bo dość szybko się nudzę cieniując jeden fragment. Lubię sobie ‘skakać’ po rysunku. – Dobrze jest nie unikać ‘trudnych’ tematów od samego początku nauki rysowania. Nigdy nie będziecie w 100% pewni czy już nadszedł odpowiedni moment do podjęcia się czegoś ambitnego. Ja np. na początku rysowałam wyłącznie kobiety, bo bałam się trudnych, męskich rysów twarzy. W efekcie nie uczyniłam żadnego postępu przez długi czas. – Gumkę do mazania dobrze jest wyczyścić przed każdym użyciem. Można to zrobić pocierając nią o czystą kartkę. To pozwala uniknąć brzydkich plam na rysunku. – Jeżeli nie jesteście pewni efektu, jaki wyjdzie po użyciu określonej kombinacji ołówków i nacisku, wypróbujcie go na osobnej kartce. Zupełnie inny rezultat da delikatne cieniowanie powierzchni miękkim ołówkiem i mocne dociskanie twardego ołówka. Inaczej zareaguje twardy ołówek, którym cieniujesz powierzchnię pokrytą miękkim, inaczej- miękki na czystej powierzchni. – Być może wyda Wam sie to głupie ale przed rysowaniem warto porządnie umyć i wysuszyć ręce. Zwłaszcza jeśli chodzi o rysunek nad którym będziecie długo siedzieć. Kilka razy zdarzyło mi się już ubrudzić pracę i było mi… co najmniej przykro. – Kluczek do realistycznego, ‘zdjęciowego’ efektu są warstwy. Nie starajcie się uzyskać pożądanego odcienia czy faktury za pierwszym razem. Zaczynajcie od delikatniejszego dociskania ołówka do kartki i pożądaną tonację budujcie stopniowo. Wszelkie białe plamki prześwitujące spod cieniowania (o ile nie jest to efekt zamierzony) tym razem odpadają. 1. SZKIC Zaczęłam od odpowiedniego wykadrowania zdjęcia. Niestety, by wyeksponować twarz musiałam obciąć nieco tła, które było ciekawe. Wybrałam kadr dość nietypowy. Tyrion wypełnia go prawie w całości. Chciałam pokazać zarówno szczegóły jego twarzy jak i nieodłączny atrybut- kielich wina. Zabieg ten sprawił, że jego postać wydała się optycznie wyższa. Praca nad samym szkicem trwała bardzo długo. Siedziałam nad nim kilka godzin, bo zależało mi na szczegółach. Nanosiłam milion poprawek dlatego starałam się rysować bardzo, bardzo delikatnie, ledwo dotykając ołówkiem kartki. Dzięki temu mogłam bardzo łatwo wymazać błędy. Ten etap ciężko jest pokazać na skanach, bo mój skaner nie radzi sobie z tak subtelnymi odcieniami. Polecam jednak notki o szkicu do portretu ( i ). Tam specjalnie przyciskałam ołówek mocniej by pokazać etapy szkicowania twarzy. Pracowałam bardzo dobrze zaostrzonym ołówkiem HB i gumką Factis. Naszkicowałam nie tylko rzeczy oczywiste (jak nos, oczy, usta…) ale także granice cieni, które były doskonałymi punktami orientacyjnymi. Starałam się także nie ominąć żadnej zmarszczki. One wyglądają doskonale w rysunku fotorealistycznym (o którym możecie poczytać ). Zamierzałam pójść w tym rysunku jeszcze o krok dalej i narysować Lannistera z ogromną blizną na twarzy, którą otrzymał po jednej z walk, jednak nie znalazłam odpowiedniego zdjęcia. Podczas szkicowania problem sprawiła zacieniona strona twarzy, ponieważ wszystkie elementy twarzy mają podobny odcień i ciężko wychwycić kształty. By dostrzec szczegóły prawie dotykałam nosem ekranu laptopa. Nie jestem pewna czy tworzenie tego portretu bardziej mnie odpręża czy stresuje. Po długiej przerwie w rysowaniu i nie do końca udanym ostatnim rysunku czuje presję, by ten wyszedł idealnie. Już dawno nie pracowałam z tak szczegółową twarzą… Gdy pierwsza, ledwo widoczna warstwa zrobiona ołówkiem HB była gotowa poprawiłam delikatnie szkic ołówkiem B. Dopiero ten etap udało się uchwycić mojemu skanerowi. Trochę przyciemniłam skan, by było lepiej widać. Niestety niewiele pomogło… 2. OKO I JEGO OKOLICE Przed przystąpieniem do cieniowania oddaliłam sie od ekranu i spojrzałam na zdjęcie mrużąc oczy. To pomogło mi zorientować się, które miejsca na zdjęciu są najciemniejsze. Okazało się, że nie ma punktów, które szczególnie się wyróżniają. Po bliższym przyjrzeniu się spostrzegłam, że zdjęcie nie jest bardzo kontrastowe. Miejsca, które powinny być czarne, bardzo ciemne (np. cień na kołnierzu) na fotografii są zaledwie ciemno-szare. Postaram się, by mór rysunek był bardziej kontrastowy. Jak być może zauważyliście, próbuję różnych metod rysowania. Tym razem zdecydowałam, że nie będę cieniować pracy metodą ‘od ogółu do szczegółu’. Poszczególne elementy rysunku będę wypełniać po kolei. Wypełnianie szkicu zaczęłam od oczu, które szczególnie mnie w tym zdjęciu urzekły. Idealnie zastruganym ołówkiem 8B zaznaczyłam najciemniejsze elementy: źrenicę i cień na górnej powiece. Szczególnie dużo uwagi poświęciłam źrenicy. Starałam się ominąć błysk światła, odbijający się w oku. Bliki zazwyczaj są najjaśniejszymi elementami portretów! Ołówkiem 5B zacieniowałam bardzo delikatnie inne ciemne elementy. Nie pominęłam żadnej zmarszczki, bo to one dodają rysunkowi realizmu. Niestety, pomimo ustawienia maksymalnego kontrastu słabo widać… Stopniowo wymieniałam ołówki na coraz twardsze. Podczas rysowania maksymalnie przybliżyłam na monitorze dany fragment zdjęcia. Oczywiście pomimo dużej rozdzielczości zrobiła się pikseloza. To nie stanowiło dużego problemu, bo po takiej ilości zrobionych portretów potrafię sobie wyobrazić, co kryje się za kwadracikami. Wiele osób pyta mnie jak uzyskać idealną gładkość skóry na rysunku, gdyż uważa, że taki efekt wygląda bardzo realistycznie. Otóż nie zawsze. Perfekcyjne odwzorowanie nierówności skóry daje znacznie lepszy efekt końcowy. Lekko chropowata powierzchnia skóry, skontrastowana z gładką, lśniącą tęczówką oka zrobi niesamowite wrażenie. Wspomnianą ‘nierówną’ skórę w okolicy oka cieniowałam delikatnymi szlaczkami. Po kilkukrotnym poprawieniu całość zaczęła wyglądać dobrze. Ostatnie szlify wykonałam twardymi ołówkami: 2H i HB. Zacieniowałam białko oka (które nie jest śnieżno białe!), poprawiłam nieco tęczówkę i wycieniowałam skórę wokół oka kombinacją ołówka 2B i HB. Rysowałam prawie dotykając nosem kartki, więc co jakiś czas konieczne było oddalenie się od rysunku i ocena. Detale mają znaczenie! Na zdjęciu Lannister ma niewinne spojrzenie (choć w serialu różnie bywa :)), które bardzo mi się podoba. By zachować tą niewinność na rysunku, bardzo dokładnie wymazałam bliki w oczach ostrym czubkiem gumki. Bliki (czyli te małe błyski światła) sprawiają, że oko wygląda na lśniące. Zwróćcie uwagę na oczy bohaterów kreskówek (np. na jelonka Bambi) 🙂 3. NOS I OKOLICE Cieniując zmarszczki biegnące od nosa do ust starałam się, by nie wyglądały jak odcinające się od reszty kreski. Pomimo tego, że na zdjęciu są widoczne próbowałam wtopić je nieco w tło. Zwróciłam uwagę na to, że poszczególne zmarszczki nie stanowią jednej, ciągłej linii a raczej zbiór nakładających się na siebie kresek. Uwzględnienie tego w rysunku dało naturalny efekt. Podczas cieniowania jednego miejsca łatwo się zapomnieć. Warto co jakiś czas porównywać odcienie odległych punktów. Jeżeli na zdjęciu białko oka jest ciemniejsze od oświetlonego czubka nosa to postarajmy się, by tak było także na rysunku. Światło na zdjęciu lubi płatać figle i nie zawsze jest takim jakie się wydaje na pierwszy rzut oka. Wiele osób podczas cieniowania nosa zamalowuje mocno dziurki a ich okolice robi jasniejsze, mimo tego, że na zdjęciu maja podobny odcień. Podczas cieniowania w myślach dzielę poszczególne miejsca. Gdy wypełniam dany fragment separuję go w głowie od pozostałych. To pozwala mi wychwycić kształt cienia. Zobaczcie tutaj: nos- kształty Nos cieniowałam okrężnymi ruchami, używając coraz twardszych ołówków. Właśnie te koliste ruchy sprawiły, że cienie płynnie się zgrały. Lekką fakturę uzyskałam cieniując najpierw delikatnie ołówkiem 8B (który zostawił drobne, białe miejsca) a potem ołówkiem 2B. Spora różnica w twardości ołówków spowodowała, że powierzchnia nie zrobiła się gładka. 4. ZACIENIONA CZĘŚĆ TWARZY Cieniowanie drugiego oka jest dla mnie stresującym momentem. Zawsze mam obawy czy wyjdzie tak fajnie jak pierwsze. Na tym etapie okazuje się też czy dorobiłam postaci zeza czy nie 🙂 Zacienioną część twarzy cieniowałam bardzo długo. Zaczęłam od kilku warstwa ołówkiem 5B. Nie starałam się uzyskać idealnego odcienia od razu, ponieważ bardzo łatwo jest przesadzić. Kolejne warstwy zrobiłam ołówkiem 3B oraz B. Takie staranne, kilkukrotne cieniowanie pozwoliło uzyskać ciemną a zarazem dość gładką powierzchnię. Gdybym użyła wyłącznie ołówka 5B prawdopodobnie wyszłaby ciemna, chropowata plama, nieprzypominająca skóry. Jak wspominałam w poprzednich notkach, cieniowanie lepiej zaczynać od miękkich ołówków, ponieważ twarde pozostawiają warstwę, którą trudniej pokryć kolejnymi. 5. WŁOSY Przed cieniowaniem włosów naszkicowałam sobie dokładnie jak się układają, dzieląc je na mniejsze pasma. Częstym błędem początkujących rysowników jest rysowanie całej fryzury na jedno kopyto (zazwyczaj szybkimi, chaotycznymi kreskami). Gdy rysuję włosy nie kopiuję idealnie (włos w włos) każdego pasma. To nie od fryzury zależy podobieństwo, więc nie chcę wydłużać niepotrzebnie czasu rysowania poprzez idealne odwzorowanie. Mimo to rysując włosy bardzo dbam o detale. Staram się by fryzura była równie szczegółowa co twarz. Zaczęłam cieniowanie włosów od ciemniejszych miejsc. Nie martwiłam się o jaśniejsze pasma, bo zamierzałam je potem wymazać. Początkowo cieniowałam niedbale, nie szkicując poszczególnych włosków. Dopiero potem, dobrze zaostrzonymi ołówkami dodałam detale. Używałam stopniowo coraz twardszych ołówków. Włosy stopniowo się zagęszczały. Na samym końcu dobrze zastruganą gumką w ołówku (tą, o której wspomniałam na początku) wymazałam cieniutkie, oświetlone włoski. Ten zabieg dodał pracy realizmu. Włosy są według mnie monotonne (w przeciwieństwie do twarzy), dlatego podczas rysowania przechodziłam często od jednej ich części do drugiej, by się nie znużyć cieniowaniem tego samego. 6. UBRANIE Ubranie okazało się dość trudne. Tyrion ma na sobie coś w stylu ażurowej skóry. Uzyskanie podobnego efektu za pomocą ołówka nie było łatwe. Najpierw skopiowałam pobieżnie wzór dziurek. Oczywiście nie trzymałam się zdjęcia w 100%. Po prostu starałam się rozmieszczać dziurki według jakiegokolwiek wzorca. Potem dokładnie zakreskowałam najciemniejsze miejsca. Wszystko robiłam powoli i dokładnie, bo nawet coś z pozoru nieważnego, jak ubranie, może zepsuć rysunek. Potem zajęłam się zacieniowaniem dziurek. Następnie zaciemniałam stopniowo ubranie. Zaczęłam od najciemniejszych miejsc i stopniowo przechodziłam w jaśniejsze, używając coraz twardszych ołówków. Cieniowałam okrężnymi ruchami, by ślady ołówka były niewidoczne. Każda kolejna warstwa sprawiało, że wszystko wyglądało coraz gładziej. Jasne miejsca starałam sie podczas cieniowania omijać jednak pomimo starań się zacierały. Odnawiałam więc biel wspomnianą wcześniej gumką w ołówku. To zaskakujące, że potrafię odwzorować dokładnie twarz podczas gdy ręca sprawiają mi taką trudność. Miejsce na rysunku, w którym znajduje się odznaka namiestnika jest tym, najbardziej pokrzywdzonym przez gumkę do mazania. Kilka (może kilkunasto-)krotnie wymazywałam nieudany szkic. Podczas tworzenia rysunku często korzystałam z ‘żyrafkowego’, owłosionego ołówka mojej kuzynki, który widać na zdjęciu. Okazał się całkiem fajny, mimo, że nie nie można go nazwać profesjonalnym sprzętem. Potem zacieniowałam najciemniejsze miejsca ołówkiem 7B i odnowiłam biel gumką do mazania w najjaśniejszych miejscach. Na końcu zacieniowałam resztę ołówkiem 3B a potem poprawiłam HB. Twardszy ołówek dał gładkie wykończenie. Miejsca w których odbija się światło wymazałam gumką w ołówku. W identyczny sposób wykonałam zapinki przy kamizelce. Prawa strona ubrania sprawiła mi znacznie więcej problemów niż lewa. Myślałam, że nie może być nic gorszego od cieniowania skóry w drobne dziurki. Może- cieniowanie skóry w drobne dziurki spod których przebija chropowaty materiał w drobne, lśniące paseczki paseczki… Podobnie jak poprzednio zaczęłam od naszkicowania zupełnie wymyślonego wzoru oraz zacieniowania najciemniejszych miejsc. Wnętrza dziurek zacieniowałam ołówkiem 8B przyciskając bardzo, bardzo słabo, by utworzyła się chropowata faktura. Skórzaną kamizelkę zacieniowałam nieco twardszymi ołówkami. Obie tkaniny (skóra i materiał pod spodem) mają bardzo zbliżony odcień. Na zdjęciu rozróżniamy je dzięki kolorom. Ja postanowiłam skontrastować je ze sobą za pomocą faktur. Dzięki zastosowaniu różnych ołówków i różnego nacisku uzyskałam pożądany kontrast. Niestety, musiała cieniować gładszy materiał bardzo dokładnie, omijając dziurki, co zajęło trochę czasu. Powierzchnię wykończyłam tanią, białą kredką która walała się po biurku. Nie zostawiła ona białego koloru na poołówkowanej kartce ale fajnie rozmyła cienie. Na końcu gumką w ołówku wymazałam błyski światła na połyskliwym materiale i jaśniejsze miejsca na skórze. Ostatecznie narysowane przeze mnie ubranie wyszło zupełnie inne niż na zdjęciu jednak mimo to jestem zadowolona z efektu. Kto nie rysował nigdy dziurkowanej skóry nałożonej na połyskliwy, chropowaty materiał w cieniutkie, błyszczące paseczki, ten nie wie co to cierpliwość! 7. TŁO By rysunek był bardziej interesujący nieco przesunęłam drugi plan względem postaci. Bogato zdobiona kolumna umieszczona za Tyrionem będzie wyglądała bardziej realistycznie niż gładkie tło. Podczas pracy nad tym fragmentem przykryłam kartką narysowane już miejsca. Najpierw delikatnie naszkicowałam kształt kolumny. Odwzorowałam go dość pobieżnie ponieważ znajduje się on w pewnej odległości od pierwszego planu i jest rozmyty. Zakreskowałam też granice cieni by podczas cieniowania nie spoglądać ciągle w monitor. Następnie zaczęłam cieniowanie. Użyłam ołówka KOH-I-NOOR Progresso, który nie ma w środku drewienka, przez co jest idealny do większych powierzchni. Do najciemniejszych miejsc wybrałam 6B, ponieważ to najciemniejszy Progresso jaki posiadam. Jaśniejsze miejsca zakreskowałam HB, bo więcej takich ołówków już nie mam 🙂 Wszystko rozmazałam wacikiem kosmetycznym. Nie- chaotycznie. Starałam się mazać zgodnie z kształtem cieni. Pierwsza warstwa nie wyglądała zbyt imponująco. Widać było wiele białych prześwitów. Także odcienie pozostawiały wiele do życzenia. Proces powtórzyłam więc kilkakrotnie, na przemian nakładając nowe warstwy i rozmazując. Co jakiś czas najjaśniejsze miejsca odświeżałam gumką do mazania. Do wymazywania jaśniejszych miejsc w tle użyłam zwykłej gumki do mazania, ponieważ tego dnia nie rysowałam u siebie w domu i nie miałam pod ręką swojej Factis. Co zaskakujące różowe coś idealnie sobie poradziło (i pięknie wyglądało z moimi paznokciami!). Do wymazywania elementów pierwszego planu (które się rozmazały podczas tworzenia tła) użyłam już jednak starej, sprawdzonej gumki Factis. A tak przebiegała praca nad tłem: Ten etap wykonywałam równolegle w rysowaniem włosów. Dopiero po uzupełnieniu tła mogłam dokończyć szczegóły fryzury takie jak jasne, oświetlone włoski, które wystają niesfornie na czubku głowy. Nie będę się wdawać zbytnio w szczegóły wykonywania tła, ponieważ opisałam bardzo dokładnie ten proces w . 8. WINO Szkło wygląda w rysunkach fotorealistycznych niezwykle efektownie (spójrzcie tylko i ), dlatego także trzymanej przez Tyriona szklance poświęciłam sporo uwagi. Zaczęłam od naszkicowania sobie wszystkich detali: kształtu naczynia, miejsc w, których odbija się światło, wszystkiego co znajduje się za szkłem (uwzględniłam zniekształcenia). Ważna uwaga: koło widziane w perspektywie tworzy elipsę a nie kształt cytryny. Warto poczytać o tym na stronie (trzeba się logować) w lekcji ‘Kubek w Kubek’. Zacieniowałam wszystko. A na końcu wymazałam światło gumką do mazania. Celowo użyłam gumki kiepskiej jakości, która nie wymazała dokładnie ołówka tylko go rozmazała, tworząc efekt światła odbitego w szkle. Najjaśniejsze miejsca poprawiłam zaostrzoną nożem gumką Factis. Niestety zdjęcia z tego etapu pracy maja status 'zaginione w akcji’. 9. OSTATNIE SZLIFY Na końcu gumką w ołówku ‘pokropkowałam’ niektóre miejsca na skórze twarzy by była jeszcze bardziej nierówna a przez to naturalniejsza. Poprawiłam też wszystkie szczegóły, które zamazały się podczas rysowania. Użyłam bardzo dobrze zaostrzonych ołówków. Zanim rysunek zwieńczyłam moim zamaszystym podpisem upewniłam się czy wszystkie elementy wyglądają dobrze, czy każdy detal wygląda ‘jak ze zdjęcia’. W życiu nie jestem perfekcjonistką, w rysowaniu- cóż, staram się. Pod samiuśki koniec użyłam białego żelopisu i dodałam kilka kropek światła. Żel doskonale pokrył ołówek i dał realistyczne wykończenie. Polecam też notkę o rysunku, w którym wykorzystałam ołówki, długopis i żelopis właśnie. Znajdziecie ją . Najtrudniejsze w całym procesie tworzenia tego rysunku było walczenie z samoistnym rozmazywaniem się ołówka. Starałam się jak mogłam: zasłaniałam kartką narysowane już elementy, regularnie poprawiałam to, co sie rozmyło, cieniowałam (mniej więcej) od lewej do prawej. Ostatecznie efekt nadal nie jest taki jak bym sobie tego życzyła. Mimo to zakonserwowałam już rysunek używając lakieru do włosów (nabłyszczający Taft firmy Schwarzkopf- 4 poziom utrwalenia jeśli kto ciekawy :)). 10. GOTOWE! TYRION LANNISTER Ps. W rysowaniu zawsze wiernie towarzyszy mi Freddie. Podpowiada, co warto poprawić i podaje ołówki :). Niestety moje krakowskie stanowisko pracy nie jest wzorcowe… Mam złe światło, nieprawidłową wysokość stołu, niewygodny fotel i nieprawdopodobny bałagan. Marzę o małym pokoiku tylko dla mnie. Z biureczkiem, szufladkami i wieżą z ogromną kolekcją płyt z muzyką. Zazwyczaj dopasowuję muzykę do tematu rysunku. Tym razem tworzyłam z soundtrackiem z ‘Gry o Tron’ w tle.
Dzisiejszy wpis będzie dotyczył z pozoru bardzo prostej czynności jaką jest prawidłowe oczyszczanie twarzy. Piszę z pozoru, gdyż ta prosta czynność jak się okazuje niestety nie zawsze jest wykonywana prawidłowo i wzbudza wiele kontrowersji, prawdą jest, że oczyszczanie twarzy ma bezpośredni wpływ na kondycję i stan naszej twarzy oraz skuteczność kolejnego etapu jakim jest nawilżanie. Nie rzadko słyszę, że stosujecie naprawdę drogie kosmetyki, które nie przynoszą obiecanych efektów. Wówczas pytam się jak wygląda proces oczyszczania i przygotowania skóry do aplikacji kremu, serum, maski. I co się okazuje? Na ogół stosowany jest jeden preparat i na dodatek niekoniecznie właściwy… Stąd naturalna potrzeba, aby powstał ten wpis. Zacznę może od podstawy, czyli od warstwy rogowej naskórka, która stanowi najbardziej zewnętrzną warstwę skóry. Jest ona pokryta płaszczem hydrolipidowym, w skład którego wchodzi łój wytwarzany przez gruczoły łojowe oraz pot, produkowany przez gruczoły potowe nadający tej mieszanie wydzielin kwaśne pH. Płaszcz hydrolipidowy uniemożliwia utratę płynów ustrojowych i zapobiega wnikaniu do organizmu substancji obcych – mikroorganizmów: grzybów, wirusów i bakterii, a jego głównym zadaniem jest utrzymywać właściwe pH skóry. Piszę o tym, gdyż w dużej mierze właśnie od pH zależy kondycja naszej skóry. Odczyn skóry jest lekko kwaśny, wartości pH wahają się pomiędzy 4 a 6, podczas gdy wewnątrz ludzkiego organizmu pH jest zbliżone do obojętnego. Pomiędzy warstwą rogową naskórka a skórą właściwą pojawia się więc różnica nawet o 2-3 jednostki. PH twarzy wynosi 4,5-5,5. Odpowiednia pielęgnacja skóry i dbałość o dobór preparatów myjących przyczynia się do utrzymania odpowiedniego pH i zdrowia skóry. I jeszcze jedna ważna kwestia. Jeśli towarzyszy ci nieustanne uczucie ściągnięcia, wysuszenia i odwodnienia skóry, z pewnością masz cerę suchą, która sama nie potrafi wyprodukować odpowiedniej bariery hydrolipidowej. Twoja skóra wymaga nie tylko nawilżania, ale również natłuszczania. Z kolei skóra, która wytwarza zbyt dużo hydrolipidowego płaszcza produkuje zbyt dużą ilość łojotoku, który powoduje mało estetyczne świecenie się. W przypadku cery mieszanej, w zależności od partii skóry występuje różna aktywność gruczołów. Wzrost pH skóry spowodowany nieodpowiednią pielęgnacją może przyczyniać się do usuwania paszcza hydrolipidowego z powierzchni skóry i tym samym nadmiernego złuszczania naskórka. Efektem jest podrażnienie, swędzenie, obrzmienie i odczucie dyskomfortu – szczególnie w przypadku osób ze schorzeniami, trądzikiem czy atopowym zapaleniem skóry. Częstym błędem jest stosowanie do mycia twarzy standardowego mydła w kostce lub w płynie, które mając odczyn silnie zasadowy (pH = 10), zmienia odczyn skóry na silnie zasadowy. Umycie rąk tradycyjnym mydłem powoduje podniesienie pH na skórze dłoni o 3 jednostki, a efekt utrzymuje się przez 90 minut. Regularne stosowanie mydeł i zbyt mocnych preparatów może uszkadzać płaszcz hydrolipidowy i nadmiernie złuszczać naskórek. Jak zatem powinien zatem wyglądać prawidłowy proces oczyszczania skóry? DEMAKIJAŻ > OCZYSZCZANIE WŁAŚCIWE > TONIZOWANIE Skutecznie oczyścić skórę możemy jedynie za pomocą żelu, pianki, emulsji, mleczka . Oczywiście najbardziej skuteczne są żele, najmniej mleczka. Bardzo istotny podczas procesu oczyszczania jest masaż twarzy. Masowanie powoduje, że twarz się rozgrzewa, pory rozszerzają, a kosmetyk z dużo większą skutecznością penetruje komórki naskórka. Dodatkowo stosując żel, w którym znajdują się kwasy rozluźniamy połączenia między korneocytami (martwe komórki, zlokalizowane w warstwie rogowej naskórka), co pozwala skuteczniej usunąć wszelkie zalegające w porach zabrudzenia oraz „otworzyć” skórę na przyjęcie składników aktywnych z kosmetyków pielęgnacyjnych. Ja nakładam żel kolistymi ruchami, masuję przez 30 sekund, zostawiam na minutę, aby preparat rozpoczął penetrację, a następnie spłukuję; Jeśli mamy delikatny makijaż możemy zastosować preparaty podane w punkcie 1 (ważne, aby były łagodne dla wrażliwej skóry oczu oraz śluzówki), bądź zastosować preparaty do demakijażu. Ja zdecydowanie odradzam stosowanie płynów micelarnych, szczególnie tych, które zawierają detergenty (niestety większość na rynku). Płyn micelarny usuwa jedynie makijaż, natomiast nie oczyszcza dogłębnie naszej skóry, więc i tak po jego zastosowaniu musimy zastosować jeden z preparatów z punktu 1. Zastosowanie płynu micelarnego, a następnie żelu naraża naszą skórę na dwukrotny kontakt ze środkami myjącymi, które uszkadzają barierę hydrolipidową skóry. Znacznie lepszym rozwiązaniem jest demakijaż metodą OCM (jedna z najbardziej skutecznych metod mycia twarzy, ponieważ wykonując ją nie tylko w naturalny sposób oczyszczamy twarz, ale także opóźniamy procesy starzenia się skóry), bądź oczyszczanie lipofilowe za pomocą olejków. Olejek idealnie usuwa makijaż i zanieczyszczania z powierzchni skóry, pozostawiając ją wygładzoną dobrze przygotowaną do kolejnego etapu zabiegowego jaki jest głębokie oczyszczanie za pomocą żelu. Zarówno w gabinecie, jaki i prywatnie stosuję Universal Cleansing Oil firmy Dermaquest. Nakładam olejek na suchą skórę dłońmi lub za pomocą wacików. Rozprowadzam preparat na twarz i oczy a następnie wmasowuję. Następnie zmywam olejek wodą za pomocą dłoni lub mokrych wacików. Płyn micelarny jest przeznaczony tylko dla osób, które noszą makijaż. Stosując płyn micelarny nie oczyszczamy porów skóry, a jedynie usuwamy makijaż. Niedokładnie oczyszczone pory powodują, że składniki aktywne nie mogą wniknąć głęboko w skórę. Cera przybiera ziemisty kolor, pojawiają się mało estetyczne niedoskonałości. Częstym błędem jest oczyszczanie twarzy jedynie wieczorem. Podczas snu nasza skóra również pracuje - wytwarza pot, sebum, poci się. Śpimy na pościeli, na której zbiera się kurz, bytują drobnoustroje. Dlatego też rano oczyszczamy twarz tymi samymi preparatami co wieczorem, z pominięciem oczywiście etapu demakijażu; Kolejnym grzechem jest również nieprawidłowa kolejność stosowania kosmetyków: często panie stosują najpierw żel do mycia twarzy, piankę, emulsję bądź mleczko, a na koniec, aby usunąć resztki niedomytego makijażu stosują płyn micelarny. Jeśli zatem musisz stosować płyn micelarny, stosuj go jako pierwszy etap, jeszcze przed zastosowaniem żelu. Płyn micelarny nie tylko uszkadza barierę lipidową naskórka, ale również podnosi pH skóry. Podniesione pH skóry będzie prowadziło do wzmożonego błyszczenia się skóry, ziemistego koloru oraz rozwoju trądziku. Wybieraj zatem te płyny, które zawierają delikatne detergenty lub nie zawierają ich w ogóle. Ja polecam delikatne płyny micelarne firmy Sylveco; Zbyt niskie pH jest również niekorzystne dla skóry twarzy. Do takiej sytuacji możemy doprowadzić stosując do mycia twarzy żele do higieny intymnej. Preparaty te delikatnie myją i pielęgnują intymne okolice ciała i muszą mieć odczyn podobny do naturalnego środowiska pochwy, czyli 3,8-4,2. W związku z faktem, iż pH skóry twarzy oscyluje między 4,5-5,5 stosowanie ich na skórę twarzy będzie zwiększać jej wrażliwość na czynniki zewnętrzne i tym samym może przyczyniać się do nasilenia problemu trądziku i łojotoku (skóra zacznie produkować sebum w nadmiernej ilości w celu wytworzenia warstwy ochronnej); Kolejnym istotnym etapem prawidłowego oczyszczania skóry jest jej tonizowanie. Często toniki są niesłusznie stosowane jako środek czyszczący, bądź usuwający resztki makijażu. Ich rola polega na wyrównywaniu pH skóry. Należy je stosować po zastosowaniu mydeł w kostce lub płynów micelarnych z detergentami(SLS, SLES), a także w sytuacji kiedy stosowana do mycia twarzy woda ma pH powyżej 7. Ja stosuję żele do dogłębnego oczyszczania twarzy firmy Drmaquest. Żele te nie tylko dokładnie oczyszczają skórę z zanieczyszczeń, ale pozwalają również dobrać właściwy preparat do typu cery i problemów z jakimi mam do czynienia. Optymalne stężenie kwasów zapewnia odpowiednie pH skóry twarzy, co pozwala pominąć etap tonizacji i znacząco polepsza procesy absorbcji składników aktywnych zawartych w kolejnych aplikowanych preparatach; Oczywiście wspomnieć muszę, że do czyszczenia twarzy i jej osuszania stosujemy wyłącznie produkty jednorazowe! Nie stosujemy ściereczek i ręczników wielkokrotnego użytku, gdyż wielkokrotne ich użycie sprawia, ze staja się one siedliskiem zanieczyszczeń, tłuszczu i bakterii. Do wysuszania twarzy idealnie sprawdzają się zwykłe papierowe ręczniki kuchenne; Niezbyt dobrym rozwiązaniem jest stosowanie kosmetyków tzw. trzy w jednym. Niestety nie ma na rynku kosmetyków, które jednocześnie skutecznie usunąć makijaż, głęboko oczyszczą skórę i jednocześnie ją stonizują. Z pewnością są one wygodniejsze w użyciu, nie mniej jednak przy dłuższym zastosowaniu skóra zaczyna przysparzać problemy; Prawidłowo przeprowadzony proces oczyszczania twarzy wymaga od nas czasu, zaangażowania i systematyczności. Dobra wiadomość jest taka, że jak pokazują badania, czynność powtarzana przez 21 dni (niektóre źródła podają nawet 28) staje się nawykiem i staje się działaniem odruchowym, automatycznym! A jeszcze lepsza jest taka, że ten trud się naprawdę opłaca, gdyż skóra bardzo szybko ci go wynagrodzi w postaci gładkiej, rozświetlonej cery! Powodzenia i trzymam za ciebie kciuki!MYAKq.